Polska szykuje kryptozłotego

Karolina WysotaKarolina Wysota
opublikowano: 2018-01-16 22:00
zaktualizowano: 2018-01-16 19:13

dPLN, narodowa kryptowaluta stworzona pod egidą Ministerstwa Cyfryzacji, może zrewolucjonizować płatności i całą bankowość

Polski Akcelerator Technologii Blockchain (PATB), który działa pod patronatem Ministerstwa Cyfryzacji, powstał, żeby zrobić rewolucję. Wśród kilkunastu projektów, nad którymi pracuje sztab ekspertów z dziedziny informatyki, prawa i finansów, jest Digital PLN (dPLN) — narodowa kryptowaluta.

Specjalista:
Specjalista:
Prof. Krzysztof Piech to nauczyciel akademicki, związany z Uczelnią Łazarskiego, działacz społeczny, a także zapalony start-upowiec i bitcoinowiec. Wspiera resorty cyfryzacji i rozwoju jako lider 80-osobowego zespołu zajmującego się blockchainem i kryptowalutami. Szefuje też Polskiemu Akceleratorowi Technologii Blockchain — pracuje nad wykorzystaniem jej w instytucjach publicznych.
SZYMON ŁASZEWSKI

— Stworzyliśmy kryptograficzną walutę, którą pozbawiliśmy cech spekulacyjnych. Chcemy dać naszej gospodarce niepodrabialny pieniądz, który nie wymaga drogiej infrastruktury, a przy okazji jego transfer jest ultraszybki — mówi prof. Krzysztof Piech, prezes Polskiego Akceleratora Technologii Blockchain oraz inicjator projektu dPLN. Zdaniem eksperta, aby pozbawić zdecentralizowaną walutę ryzyka kursowego, wystarczy powiązać jej kurs na sztywno z polskim złotym.

W praktyce oznacza to mniej więcej tyle, że 100 zł będziemy mogli wymienić na 100 jednostek dPLN bądź na odwrót. Czy tak się stanie, zdecyduje rząd. Twórcy projektu bardzo się starają, by uznał to za bezpieczne. Dlatego prace toczą się pod okiem prawników, którzy dbają, aby dPLN wpasował się w przestrzeń regulacyjną Polski oraz Unii Europejskiej. Będzie się to wiązało m.in. z koniecznością ujawnienia tożsamości posiadaczy.

Rok krajowych kryptowalut

dPLN nie jest wyłącznie koncepcją zapisaną na tablicy w jednej z sal warszawskiej Uczelni Łazarskiego, gdzie spotyka się zespół prof. Piecha. Za około dwóch tygodni rozpoczną się tam testy gotowego oprogramowania. Przed zespołem jednak nadal jest ogrom pracy. — Mamy gotową podstawową wersję dPLN. Teraz będziemy pracować nad zaawansowaną wersją kodu, w który będzie można wpisać np. warunki umowy lokaty czy kredytu — mówi Rafał Kiełbus, główny programista w PATB. dPLN nie doczekał się jeszcze wizualizacji. Jak twierdzą jego twórcy, kwestiami kosmetycznymi zajmą się w późniejszym terminie.

Teraz skupiają się na tym, aby nie zostać w tyle za resztą świata, który zmierza w kierunku walut kryptograficznych. Pozytywne prognozy dla takiego rozwiązania wydał bank inwestycyjny Goldman Sachs w raporcie opublikowanym 10 stycznia, nad którym pracowało dwóch strategicznych analityków — Zach Pandl i Charles Himmelberg. Ich zdaniem, kryptowaluty emitowane przez rządy mają rację bytu, pod warunkiem że postrzegane są jako aktywa podobne do złota lub innych metali szlachetnych.

Podobne stanowisko prezentuje Krzysztof Piech, który uważa, że w 2018 r. powstanie wiele narodowych walut wirtualnych. Projekt Polaków można sparować z każdą walutą świata, dlatego zainteresowały się nim m.in. Ukraina i start-up z Europy Zachodniej, który pracuje nad podobnym rozwiązaniem dla euro. Podobnych pomysłów jest na świecie co najmniej kilka, ale mocną stroną Polaków jest silna kadra informatyczno-programistyczna.

Na początku był bank

— Wyszliśmy od koncepcji systemu bankowego opartego na technologii blockchain, dzięki której koszty jego działalności da się obniżyć nawet o 35 proc. Za pomocą rozproszonej bazy danych można zabezpieczać wszystkie papiery wartościowe czy ważne dokumenty — mówi prof. Krzysztof Piech.

Wdrożenie innowacyjnego rozwiązania do skostniałych systemów informatycznych banków okazało się jednak zbyt trudnym zadaniem, więc w głowach ekspertów akceleratora narodziła się koncepcja zbudowania banku od podstaw. Jej realizacja, ze względu na konserwatyzm finansowy i rygorystyczne prawo, jest w tej chwili niemożliwa w Polsce.

Dlatego projekt bBanku odłożono do szuflady i skupiono się na pieniądzu.

Tańsza technologia

Technologia blockchain jest tania. W przypadku bitcoina kosztowna jest energia potrzebna do wytworzenia mocy obliczeniowej komputerów, do których są podłączone tzw. koparki. Jeszcze 9 lat temu koparki i ich właściciele byli niezbędni do zabezpieczenia sieci i zatwierdzenia transakcji (poprzez tzw. dowód pracy). Dziś dostępne są inne, tańsze sposoby.

— Chcemy wykorzystać tzw. dowód stawki, co oznacza zatwierdzanie transakcji przez użytkowników mających najwięcej jednostek danej kryptowaluty — wyjaśnia Krzysztof Piech. Transakcje dokonywane dPLN będzie można realizować w ciągu minuty. Polski zespół chce jednak skrócić ten czas do sekundy dzięki wykorzystaniu tzw. lightning network. Wystarczy jedno kliknięcie na smartfonie — prace nad aplikacją Polacy mają w planach.

12,4 mln zł Takim budżetem dysponuje Polski Akcelerator Technologii Blockchain. Prawie 10 mln zł dofinansowania otrzymał od Narodowego Centrum Badań i Rozwoju.

OKIEM EKSPERTÓW

Konieczny kompromis

MICHAŁ KIBIL

adwokat w Kancelarii Gawroński & Partners

Jednym z największych wyzwań dla twórców kryptowalut, a jednocześnie jedną z głównych przeszkód dla ich akceptacji przez państwo, jest spełnienie unijnych norm dotyczących AML, czyli przeciwdziałania praniu pieniędzy. Oprócz podatności na spekulacje kryptowalutom zarzuca się brak nadzoru nad ich przepływem, co ma ułatwiać wykorzystanie ich do nadużyć. To, co dla wielu użytkowników kryptowalut jest zaletą, dla banków i rządu jest nie do pogodzenia z uporządkowanym światem regulacji. Dopóki kryptowaluta nie będzie bezpieczna, czyli dostosowana do reguł zabezpieczających przepływ tradycyjnego pieniądza, żaden rząd ani bank jej nie zaakceptuje. Mając świadomość tych obaw, w projekcie Digital PLN skupiliśmy się na zapewnieniu spójności kryptowaluty z regulacjami finansowymi, zapewnieniu bezpieczeństwa obrotu, a także pogodzeniu prywatności z koniecznością kontroli nadużyć. Jesteśmy przekonani, że projekt Digital PLN może odnieść sukces, ale wyłącznie w drodze naturalnej ewolucji systemu walutowego. W przeciwnym razie zawsze znajdzie wrogów.

Era kryptowalut

MIKE KENNEDY

były dyrektor wykonawczy Goldmana Sachsa, a obecnie ekspert w zakresie fintechów wykorzystujących technologię blockchain

Wciągu ostatniego roku mieliśmy do czynienia z niespotykanym zainteresowaniem kryptowalutami i technologią blockchain. To doskonały czas, aby wykorzystać zalety kryptowalut i je spopularyzować. Przewiduję, że za kilka lat wszyscy będą używać technologii blockchain i kryptowalut w takiej czy innej formie, i mam nadzieję, że dPLN będzie istotną częścią tego nowego świata. Sukces odniosą rozwiązania, które poprawią funkcjonowanie w życiu codziennym. Czy narodowe kryptowaluty staną się powszechne? Absolutnie tak. W 2018 r. wiele rządów będzie finansować prace nad nimi — np. Estonia, Szwecja, Dubaj, Ekwador, Wenezuela, Tunezja, Senegal, może nawet Japonia. Natomiast te, które nie są w stanie finansować tego typu projektów, będą korzystać z takich inicjatyw jak dPLN. Krajową walutę można przenieść do świata blockchain, a pracując np. z bankami, można wprowadzić odpowiednią kontrolę, aby pieniądze ludzi były bezpieczne.